DSC_0132Ojj i bardzo wielka… Jeśli ktoś z Was oglądał film dokumentalny Philipa Groeninga pt. „Wielka Cisza”, na pewno wie, co mam na myśli J Ale zacznijmy od początku.

Datę 18-20.10.2013r. wielu młodych KSM-owiczów zapamięta do końca życia. To właśnie wtedy nadszedł dla nich ten upragniony, wytęskniony, wymarzony, wyczekiwany, planowany, pożądany (no dobra, chyba przesadziłam :P) weekend, kiedy mogli przyjechać do Tarnowca i tam, w domu rekolekcyjnym Sióstr Karmelitanek Misjonarek Terezjanek, rozpocząć szkolenie I stopnia KSM.

W Tarnowcu pojawiłam się dopiero w sobotę rano, więc piątkowy wieczór i to, co się tam działo pozostaje dla mnie wielką enigmą. Gdy pytałam Natalii (tak, tak – naszej Prezeski), co ciekawego działo się w piątek i co mam napisać w relacji, odpowiedziała mniej więcej tak: „Eeee no to, co zwykle… przyjechali, zjedli, potem był pogodny wieczorek i poszli spać. A w nocy to dopiero byłoooooo! Paweł (członek Zarządu) przez pół nocy opowiadał ludziom o Kauflandzie i wyłudzał jedzenie od śpiących dziewczyn”. Myślę, że tę ostatnią część wypowiedzi warto przemilczeć, gdyż niektórzy uczestnicy szkolenia, z tego powodu, do tej pory muszą przechodzić intensywne leczenie psychiatryczne… 😛

Sobota przywitała wszystkich piękną, słoneczną pogodą, ale dość męcząca noc zapewne dała się niektórym we znaki (wszyscy oczywiście pilnie przygotowywali się na kolejny dzień wykładów i powtarzali materiał już wyłożony 😉 ). Po wspólnej Eucharystii i śniadaniu nadszedł czas na kolejne gawędy. I tutaj młodzi mogli dowiedzieć się czegoś na temat wspólnoty, historii, duchowości, tożsamości i struktury KSM-u, poznali Patronów Stowarzyszenia oraz rozgryzali krok po kroku Dekalog KSM-owicza. Wszystko byłoby ok., gdyby nie to, że coś dziwnego wisiało w powietrzu… (nie to, co myślicie 😛 na szczęście wszyscy wieczorem się umyli, a też nie było słychać żadnych dziwnych odgłosów, więc powietrze nie w taki sposób było zanieczyszczone :D). Krótko mówiąc – „Gadaj sobie Bania, gadaj i sama sobie odpowiadaj”… Podczas prowadzonych gawęd panowała śmiertelna cisza, która mroziła krew w żyłach i sprawiała, że każdemu włosy na plecach stawały dęba.

– „Co to jest wspólnota?”

– „ ………”

– „ Co oznacza być karnym?”

– „ …….”

– „ Żyjecie w ogóle?? Haloooooooooo!”

– „…….”

Grozy temu wszystkiemu dodawał jeszcze jeden „bardzo głośny” gest, który za sprawą ks. Pawła podchwycili młodzi. Zamiast oklasków wszyscy kręcili dłońmi, jakby chcieli wkręcać żarówki. Za każdym razem była to tak głośna, przerażająca i pusta cisza, że do tej pory pamiętam ten dźwięk 😀

Na szczęście „wielka cisza” nie trwała długo – jedzonko i pogodny wieczorek rozkręciły naszych uczestników i bawiliśmy się na całego 🙂 Podczas wieczornych zabaw non stop było słychać: „Mafiaaaaaaa, zagrajmy w mafięęęęę! Proszę!” I wtedy odzywał się głos naszej nieugiętej władczyni, Natalii Bani, która oświadczyła: „Cicho! Żadnej mafii nie będzie, graliście w nią pół nocy”. A gdy pojawiły się sprzeciwy i ponowne prośby dowiedzieliśmy się, że „w KSM-ie nie ma demokracji” 😛

Nasz sobotni dzień zakończyliśmy modlitwą Różańcową. (Tak poza tematem, wiecie, że Siostry u siebie w kaplicy mają relikwie św. FRANCISZKA a Paulo??? Oj Natalia… 😛 )

I tak nadszedł upragniony przez wszystkich dzień – niedziela – podczas którego młodzi mogli sprawdzić swoją wiedzę, jaką wynieśli ze szkolenia. Teścik był bardzo prosty i nikomu nie sprawił żadnej trudności (mam nadzieję!). Potem tuli tuli, buzi, buzi, czyli czułe pożegnania i zapewnienia, że było „Bella, bellissimaaaaa…” Si, si… 😀

Pomimo specyficznej atmosfery, która panowała podczas naszych gawęd, całe szkolenie było niesamowite i sprawiło, że każdy z nas mógł naładować swoje akumulatory do pełna. Radość, śmiech, zabawa, współpraca i pozytywne zakręcenie, to rzeczy, którymi można było się od Was zarazić. 🙂

Dzięki za to, że byliście, dzięki, że mogłam Was poznać i do zobaczenia niebawem!

 

Magdalena Dobosz

KSM DT