IMG_7530Nie wiem, jak wy, ale ja właśnie odkryłam rano, że przestały mnie już boleć stopy – to zawsze jakiś postęp… Ciekawym jest fakt, że kiedy raczkował KSM w naszej diecezji, połowy uczestników naszego sobotniego spotkania nie było jeszcze na tym świecie… Ja już niby byłam, ale no… nie będę ściemniać, też tego nie pamiętam. Zacznijmy od początku.

Godz. 15:00, (+ studenckie 15 min) prawie wszyscy, zgromadziliśmy się w kościele św. Elżbiety Węgierskiej w Starym Sączu. Mszę koncelebrował asystent generalny KSM w Polsce – ks. Zbigniew Kucharski. W słowie skierowanym do Nas nawoływał do bycia mądrym i odważnym. Przypomniał, że Kościół Nas potrzebuje – młodzieży, która nie boi się działać. Po przyjęciu Ciała Chrystusa, złączyliśmy się w modlitwie uwielbienia prowadzonej przez zespół muzyczny złożony z KSM-owiczów oraz ks. Pawła.

Po zakończeniu Eucharystii, różnymi środkami transportu, szybciutko udaliśmy się do Gimnazjum, w którym miała odbyć się dalsza część uroczystości. Niektórym udało przemieścić drogą krótką:Mapa1

Innym troszkę dłuższą:Mapa2

Jaka szkoda, że to właśnie pani Prezes ze swoim szoferem w tak ważnym dniu wybrały się na wycieczkę krajoznawczą, ale cóż, każdemu się zdarza chwila zapomnienia…

Wygłodniali, wspólnie odmówiliśmy modlitwę przed jedzeniem i szybciutko zabraliśmy się za pałaszowanie. W ruch zaraz po obiedzie poszły również smakołyki… Kto by nie był głodny po takiej podróży, dla niektórych nawet z Kielc (z tego miejsca pozdrowienia dla delegacji z KSM DK ;)) i to jeszcze w takich warunkach.
Nagle w głośnikach wybrzmiał głos… Piękny głos, który umilał Nam następne chwile – na scenie stanęła postać… Długie, czarne było jej odzienie, włosy krótkie, niegładko uczesane – tak, to ona – Natalia Bania, a przy jej boku nie niebiańska postać – Kamila Mazurek,  która zaprosiła wszystkich zebranych gości na część oficjalną.

Pierwszym jej elementem było wspomnienie tego, co już za nami: ludzi, miejsc, sytuacji… Trudno stwierdzić, czemu wspomnienie zrobione było w języku głównie angielskim, ale mam nadzieję, że wszystkim, tak jak mi (prawie), udało się nadążać za napisami. Część z osób, które mogliśmy zobaczyć na wyświetlonych fotografiach była obecna na sali. Niejednym łezka kręciła się w oku (widziałam!). Zarówno tym osobom, jak i innym, którym nie udało się niestety dotrzeć na naszą uroczystość pragnęliśmy szczególnie podziękować… Za to, że podjęliście się tego, aby odbudować po- i przedwojenny KSM. Podczas uroczystości wręczono podziękowania osobom: ks. Zbigniewowi Kucharskiemu – asystentowi generalnemu KSM , ks. Krzysztofowi Czechowi – byłemu asystentowi diecezjalnemu, p. Bożenie Kwitowskiej – prezes Akcji Katolickiej DT, Stanisławowi Bukowcowi – pierwszemu prezesowi KSM DT, Krzysztofowi Kumiędze – byłemu prezesowi KSM DT. Pozostałym osobom podziękowania zostaną wręczone w najbliższym czasie.

Kolejną częścią, troszkę bardziej aktywną dla większości zgromadzonych był test. Nie stawialiśmy ocen, choć obawiam się, że żadna, nawet najzdolniejsza klasa, nie miała nigdy tak wysokiej średniej jak wybrana z publiczności dziesiątka osób. Troszkę zaniżał ją były prezes, ale wybaczamy mu – starość, jak mawiają, … . Podczas trwania testu dowiedzieliśmy się, że w biurze, w szafie, mamy ukrytą, zapewne najnowszej generacji, drukarkę, że „Wigurska” wcale nie pisze się przez „ó”, oraz że tak : mówi tylko jedna osoba, i wcale nie jest nią Angelika. Ponadto wyszło na jaw, iż nasi KSM-owicze mają ogromną wiedzę na temat Stowarzyszenia, za co najlepsi zostali nagrodzeni.
Światło zgasło.

Zapadła cisza. Zza kotary wyjawił się on…. Był postawny, otoczony blaskiem i kuszący…. NIE! Nie chodzi o Marcina Świądro… Na salę wjechał tort ;)! Mniam. Huczne odśpiewane STO LAT przypomniało Nam, że to Nasze wspólne święto, Nasz Jubileusz… !Tort

A potem…. Potem zaczęła się zabawa… I nie chodzi tu wcale o oddział z Zabawy, który oczywiście również był obecny (pozdrawiamy ;)), lecz o imprezę – prawdziwą potańcówkę, która wydawała się nie mieć końca. Już przy pierwszych dźwiękach ruszyliśmy na parkiet.

Nie obyło się bez przykrych kontuzji. O najważniejszej wspomniałam na początku – biedne stopy. One miały najgorzej. Bo jak tu nie być wykończonym, skoro najdłuższa partia muzyki granej przez zespół muzyczny GOLD trwała 1,5h !!!! Czasami zespół dawał Nam chwilę wytchnienia… ale cóż to jest wobec wieczności… Takich chwili nie dawał sobie. Można by rzec, nie chcieli się odczepić, leźli za nami nawet do stolików 😀 Tylko u Nas, tylko w KSM przy stolikach odśpiewano polskie hity: „hej z góry, z góry”, „do przodu, do tyłu, w górę i w dół…” oraz inne, których nie wypada tu wymieniać :D. Wracając do kontuzji, prócz standardów zdarzały się inne, dziwniejsze. Niektórzy z emocji wyrywali sobie paznokcie, inni obijali głowę o czyjeś biodra, a jeszcze inni bawili się z prądem – bez skojarzeń, po prostu Kamil, gitarzysta, przez pół występu poświęcał się i grał… mimo elektrycznych doznań.

W międzyczasie trwał konkurs. Ojjj nie byle jaki. Zespół pilnie obserwował wszystkich tańczących i sam… żeby nie podejrzewano Zarząd KSM o jakieś machloje, wybrał KRÓLA I KRÓLOWĄ BALU… Po podobno burzliwych dyskusjach zapadł werdykt : Jakub Sojat oraz Gabriela Marchwicka – gratulujemy! 😉 Nawiasem mówiąc, ciekawe, że zespół obserwując ich wciąż bacznie stwierdził, że w tej konfiguracji tańczyli oni znacznie dłużej niż jedną piosenkę 😉

Nieuchronnie zbliżała się 2:00… I teraz to My nie chcieliśmy odczepić się od zespołu. Grali dłużej, ufff 😉 Na koniec w blasku oświetlającej mocno od dołu lampy na scenę wkroczył ks. Paweł, ten sam, któremu dedykowano różne dziwne piosenki („Granica”, „Windą do nieba” – lepiej nie wnikać ;P), i krótko podziękował osobom, dzięki którym to wszystko mogło się odbyć – to tak w ramach słynnych „dwóch zdań”. Na koniec modlitwa – podziękowanie za wszystko…

I ktoś mógłby zapytać, po co to całe spotkanie, po co Jubileusz… A więc ja śmiało odpowiadam, że po to, żeby uświadomić Nam wszystkim, że jesteśmy częścią wciąż tworzącej się historii, wciąż tworzącego się pięknego dzieła – DBAJMY O NIE ! 🙂
GOTÓW!

PS. I już zapomniałam o dwóch nieprzespanych nocach… Pozdrawiam prezeskę – śpiącą z piątku na sobotę 1,5 h 😀 Rozkładaniu wszystkiego… no i przede wszystkim sprzątaniu… Było cudnie:)

Angelika Biernat

Z-ca prezesa KSM DT

KSM DT